Uważaj na pseudo uczonych i niepotwierdzoną wiedzę
Uważaj na pseudo uczonych i niepotwierdzoną wiedzę
Najlepsze przysłowia potrafią zawrzeć ważne idee w zaledwie kilku słowach. Jedno z dobrze znanych arabskich przysłów mówi: nisf al-‘ilm akhtaru min al-jahl – „Półprawdziwa wiedza jest bardziej niebezpieczna niż ignorancja.” „Największym wrogiem wiedzy,” podkreśla Steven Hawking, „nie jest ignorancja, lecz złudzenie wiedzy.” W scholastycznej tradycji islamu istnieje pojęcie ta‘alum, czyli „udawania wiedzy”: twierdzenia, że zna się dobrze sprawy religijne tylko na podstawie czytania książek, zamiast przez naukę, studiowanie i dialog z doświadczonymi uczonymi. I bardzo często taka półprawdziwa wiedza może być bardziej niszcząca i niebezpieczna – zarówno dla jednostki, jak i dla społeczeństwa – niż zwykła, prosta ignorancja. Pozwól, że rozwinę tę myśl:
♦
Całą ideę, że niewielka wiedza może oszukać człowieka, sprawiając, że uważa się za bardziej biegłego, niż jest naprawdę, pięknie wyraził angielski poeta Alexander Pope w swoim An Essay on Criticism (1709).
Napisał tam:
A little learning is a dang’rous thing;
drink deep, or taste not the Pierian spring:
there shallow draughts intoxicate the brain,
and drinking largely sobers us again.
Niektóre wersy z jego eseju weszły do popularnego języka, na przykład: „To err is human, to forgive divine” („Błądzić jest rzeczą ludzką, przebaczać boską”) czy „fools rush in where angels fear to tread” („głupcy pędzą tam, gdzie anioły boją się stąpać”).
Znana jest także pierwsza linijka powyższych dwuwierszy, którą często błędnie cytuje się jako: „A little knowledge is a dangerous thing” („Mała wiedza jest niebezpieczna”).
W mitologii greckiej uważano, że picie ze źródła Pieriady (Pierian Spring) daje człowiekowi wielką wiedzę i natchnienie. Pope wyjaśnia, że jeśli ktoś nauczy się tylko trochę — jeśli pije tylko powierzchowne „łyknięcia” z tego źródła — to może go to „upoić”, sprawić, że poczuje się oszołomiony i złudnie przekonany o swojej wielkiej wiedzy. Taka płytka nauka skłania do myślenia, że wie się bardzo dużo.
Jednak większa dawka nauki powinna zdjąć te fałszywe pretensje i uczynić człowieka pokornym. „Drinking largely sobers” — czyli głębokie i obszerne studiowanie trzeźwi — bo wtedy rozumie się swój prawdziwy poziom i uświadamia sobie, jak niewiele się tak naprawdę wie.
♦
Niebezpieczeństwa związane z „małą wiedzą” opisane przez Pope’a mają swoje wcześniejsze odniesienie w tradycji muzułmańskiej. W niektórych podręcznikach przeznaczonych do kształcenia uczonych muzułmańskich, nauczycieli i studentów Prawa Świętego, ostrzega się przed zostaniem Abu Shibr (dosł. „Ojcem łokcia” lub „Ojcem rozpiętości”). Mówi się tam:
„Wiedza ma trzy łokcie [czyli zakresy]: Kto wejdzie w pierwszy łokieć, staje się nadęty dumą; kto wejdzie w drugi, staje się pokorny; a kto wejdzie w trzeci, zdaje sobie sprawę, że nic nie wie.”
Abu Shibr to ktoś, kto utknął na pierwszym „łokciu”. Zanurzył palec w oceanie nauki; wypił tylko powierzchowne łyki, jest „upojony”, traci świadomość swojego początkującego poziomu i zachowuje się, jakby był doświadczonym znawcą wiedzy świętej.
Oczywiście nie każdy, kto wkracza w pierwszy „łokieć” nauki, ulega temu upojeniu. Ci, którzy zdobywają wiedzę pod okiem mądrych, troskliwych uczonych, są znacznie mniej narażeni na takie złudzenie (a jeśli ktoś mimo to popada w rolę Abu Shibr, doświadczony szejk potrafi zwykle zastosować skuteczne lekarstwo na tę „chorobę”).
Najbardziej zagrożeni są natomiast ci, których wiedza pochodzi wyłącznie z kilku książek lub przeglądania internetu. I tak jak alkoholik zaprzeczający problemowi, Abu Shibr stanowi problem nie tylko dla siebie, ale i dla innych.
Co do drugiego i trzeciego „łokcia” wiedzy — z upływem miesięcy i lat poszukujący coraz bardziej docenia, jak rozległy i złożony jest ocean wiedzy świętej. Zauważa, nawet na przykładzie jednej kwestii religijnej, jak wiele niuansów językowych i prawnych wiąże się z wyprowadzeniem orzeczenia; jak rozbudowana jest teoria prawna, na której się opiera; oraz jak skomplikowane są naukowe dyskusje towarzyszące temu procesowi. To bardzo pokorny proces, który sprawia, że człowiek dokładnie zdaje sobie sprawę ze swojego poziomu.
Dalsza nauka i zaangażowanie prowadzą do ostrych, bolesnych uświadomień, jak niewiele tak naprawdę się wie — zwłaszcza w porównaniu z wielkimi mistrzami i ekspertami tej błogosławionej tradycji.
Obecnie fora internetowe i czaty pełne są samozwańczych „uczonych”, którzy śmiało wypowiadają się na tematy, o których nie mają pojęcia. Ibn Taymiyyah pisał: „Ktokolwiek mówi o religii bez wiedzy, jest kłamcą, nawet jeśli nie miał zamiaru kłamać!”
Tacy udawani znawcy mogą coś tam wiedzieć o omawianym temacie, ale nie mają wystarczającej wiedzy, by prowadzić dyskusję zgodną z wolą Boga i obiektywną. Znają coś tam z danej dziedziny, ale są nieświadomi dziesięciu innych aspektów — a co gorsza, często nie zdają sobie sprawy ze swojej ignorancji! To wynika z chorego serca i osłabionej pobożności, które sprawiają, że ego popycha ich do fałszywego udawania, zaprzeczania, wyniosłości, zarozumiałości i nadmiernej pewności siebie — wa’l-‘iyazubi’Llah (niech Bóg nas od tego uchroni).
Al-Khalil b. Ahmad zauważył:
„Są cztery typy ludzi:
(1) Ten, kto wie i wie, że wie — jest uczony, więc za nim podążaj!
(2) Ten, kto wie, ale nie wie, że wie — jest śpiący, więc go obudź!
(3) Ten, kto nie wie i wie, że nie wie — szuka nauki, więc go ucz!
(4) Ten, kto nie wie i nie wie, że nie wie — jest głupcem, więc unikaj go!”
Nasi `ulema tłumaczą, że istnieją dwa rodzaje ignorancji (jahl): prosta ignorancja (jahl basit) oraz złożona ignorancja (jahl murakkab). Prosta ignorancja jest, w pewnym stopniu, mniejszym problemem, ponieważ łatwo ją naprawić poprzez prosty akt pytania. „Pytajcie ludzi wiedzy, jeśli nie wiecie” — nakazuje Koran [16:43]. Jeden z hadisów mówi: „Leczeniem ignorancji jest pytanie (innama shifa’u’l-‘iyy al-su’al).” Prosta ignorancja to taka, w której człowiek zdaje sobie sprawę, że nie wie; innymi słowy, uświadamia sobie swój stan niewiedzy. Towarzyszy temu pewna pokora.
Zupełnie inaczej jest z ignorancją złożoną, która z islamskiego punktu widzenia jest znacznie groźniejszym problemem. Człowiek pogrążony w tej ignorancji jest przekonany, że wie to, czego w rzeczywistości nie wie. Myśli, że posiada wiedzę na dany temat, podczas gdy w rzeczywistości wie o nim niemal nic. Wiele muzułmańskich wypowiedzi w Internecie charakteryzuje się właśnie takim narastaniem ignorancji na ignorancję, albo półprawdziwą wiedzą, które podszywają się pod prawdziwą i rzetelną wiedzę.
Ale co sprawia, że ktoś dyszy jak pies w rui, upierając się: „Wiem, wiem”, podczas gdy rzeczywistość jest zupełnie inna? I jakie są widoczne oznaki bycia skażonym taką ignorancją?
♦
Jak już wspomniano, często to ego jest winowajcą w takich sprawach. W swojej krytyce półprawdziwej wiedzy i pseudouczonych wielki muzułmański polimata, Ibn Hazm, napisał:
„Niektórzy ludzie, opanowani przez ignorancję, o słabym rozumie i zepsutej naturze, myślą, że należą do uczonych, choć tak nie jest. Nie ma większej szkody dla wiedzy ani dla uczonych niż ci ludzie. Bowiem przyswoili sobie niewielką część pewnych nauk, podczas gdy pominęli znacznie większą część, której nie zrozumieli. Co więcej, ich poszukiwanie wiedzy nie było dążeniem do poznania Allaha, wywyższonego jest On, ani celem ucieczki z ciemności ignorancji. Zamiast tego chodziło im o przewagę nad innymi przez popisy i wynoszenie się, albo o zwrócenie na siebie uwagi przez kłótliwość i wzniecanie kontrowersji, albo o bezwstydne chełpienie się, że są uczonymi, podczas gdy w rzeczywistości nimi nie są.”
Jednym z wyraźnych znaków, że ktoś cierpi na taką „chorobę”, jest nadmierna ochota wtrącania się w trudne kwestie religijne, które znacznie przekraczają jego proverbialne kompetencje, tylko po to, by dorzucić swoje „dwa grosze” do dyskusji.
Do takiej osoby pasuje prawdopodobnie arabskie przysłowie:
laysa hadha bi‘ushshik fadruji — „To nie jest twoje gniazdo, więc odskocz stąd.”
Kolejnym wyraźnym znakiem jest upierdliwa, wręcz nachalna pewność, że własne zdanie jest jedynym słusznym, a wszyscy inni się mylą. Bardzo często prowadzi to Abu Shibr do eskalacji konfliktu. Jego półprawdziwa wiedza nie pozwala mu dostrzec, że może istnieć więcej niż jedna prawidłowa interpretacja danego zagadnienia, a jego własna opinia niekoniecznie jest najbardziej trafna.
Ale wtedy jest już za późno — Abu Shibr zrobił z igły widły. W swojej pychy uważa, że tylko on stoi po stronie haqq (prawdy), a inni są na batil (fałszu). Takie urojenia wielkości prowadzą go do poniżania, oczerniania, a nawet bojkotowania i ostrzegania przed tymi, którzy mają inne zdanie.
W swojej fanatycznej ślepej uległości własnym żądzom Abu Shibr nieświadomie pracuje na szkodę, stając się aktywnym narzędziem niszczenia jedności i braterstwa wśród wierzących — a od takiego zgorszenia i błędnego prowadzenia szukamy ucieczki u Allaha.
Kolejnym znakiem jest ukrywanie się za frazami typu: „Mam mózg, żeby myśleć samodzielnie.” Jednak sugeruję, że takie użycie tego zwrotu jest przesadzone. Choć faktem jest, że każdy z nas został obdarzony pewnym poziomem inteligencji czy rozumu, to równie prawdziwe jest, że niektórzy są bardziej inteligentni od innych. Co więcej, osoba potrafiąca dobrze rozumować w jednej dziedzinie życia, może być niekompetentna w innej.
Prawdziwa inteligencja powinna prowadzić do uznania, że niektóre dziedziny życia i nauki wymagają ogromnego nakładu studiowania i specjalizacji. Tak właśnie jest w przypadku zawiłości prawa islamskiego i teologii. Mimo to niektórzy lekceważą wyroki wysoko wykwalifikowanych uczonych nie na podstawie szczegółowej, opartej na dowodach krytyki, lecz z próżnej kapryśnej zadziorności.
„Mam mózg” wymaga od nas, byśmy przed odrzuceniem wniosków ekspertów najpierw zapoznali się z ich dowodami i racjami prawnymi lub pokornie uznali ich autorytet. Inaczej nasz intelekt wyglądałby na podejrzany, a nawet wręcz głupi!
Koran mówi:
„Lecz spośród ludzi są tacy, którzy spierają się o Allaha bez wiedzy, przewodnictwa ani Księgi oświecającej.” [31:20]
Ignorancja złożona, czyli ten syndrom Abu Shibr, jest niezwykle trudna do wyleczenia. Bowiem osoba na nią cierpiąca nie dostrzega swojej własnej niedoskonałości. Dla niej wszystko jest jasne — ona wie, i na tym koniec! Ukazanie jej, że jest ignorantem wobec własnej ignorancji, graniczy niemal z niemożliwością.
A jednak to właśnie dlatego, że Abu Shibry tego świata najrzadziej potrafią dostrzec swoje braki, a ponieważ syndrom Abu Shibr bywa zaraźliwy, musimy być czujni wobec następujących ostrzeżeń szariatu:
Po pierwsze, mówienie o Allahu, Jego religii lub jej przepisach bez należytej wiedzy jest ohydnym czynem i stanowi kłamstwo przeciwko Allahowi i religii islamu:
„I nie wypowiadajcie kłamstw w tym, co wasze języki wypowiadają, mówiąc: »To jest dozwolone, a to zabronione«, by wymyślać kłamstwo przeciwko Allahowi. Ci, którzy wymyślają kłamstwa przeciwko Allahowi, nie zaznają powodzenia.” [16:116]
Taki czyn wobec Allaha wymaga natychmiastowego hamującego zwrotu w stronę tawbah — szczerej pokuty.
Po drugie, trzeba powściągnąć swoją duszę od egoizmu, ekshibicjonizmu i dążenia do bycia „wannabe” — kimś, kto tylko udaje eksperta. Prorok ﷺ powiedział:
„Kto czyni uczynki, aby o nim mówiono, Allah sprawi, że będzie o nim mówiono; a kto czyni uczynki, aby się popisywać, Allah uczyni z niego obiekt pokazowy.”⁶
Szczerość wobec Allaha i czyste intencje są kluczowe, co wyraźnie ukazuje kolejny hadis:
„Kto szuka wiedzy, by rywalizować z uczonymi, lub kłócić się z głupcami, albo przyciągać uwagę ludzi, temu Allah przeznaczy piekło.”⁷
Jak widać, islam nie toleruje napędu ego. Ci, którzy chcieliby inaczej, być może wybrali złą religię i sposób życia.
Po trzecie, jedną z najlepszych obron przed upojeniem się płytką, powierzchowną wiedzą jest nauka mówienia: „Nie wiem”. Ibn ‘Abbas, niech Allah będzie z niego zadowolony, powiedział:
la adri nisf al-‘ilm — „Powiedzieć: »Nie wiem« to połowa wiedzy.”⁸
Jeden z uczonych dodał:
„Zrozumcie, że odpowiedź »Nie wiem« nie umniejsza czyjegoś statusu, jak niektórzy ignoranci mogą sądzić. Przeciwnie, podnosi go. Jest to wspaniały dowód na jego wysoką rangę, siłę jego religii, jego bojaźń wobec Pana oraz czystość serca.”⁹
Po czwarte, pytajmy, dociekajmy, uczmy się, studiujmy, dyskutujmy i rozwijajmy się w wiedzy islamskiej — ale róbmy to z pokorą i świadomością własnego poziomu. W tym względzie warto wziąć przykład z tego, jak Aniołowie wychwalali Allaha:
„Chwała Tobie! Nie mamy wiedzy, oprócz tej, której nas nauczyłeś. Ty jesteś prawdziwie Wszechwiedzący, Mądry.” [2:32]
To, że odrobina wiedzy może być niebezpieczna, dzieje się tylko wtedy, gdy intencje są skażone lub tracimy świadomość własnych ograniczeń. Wszyscy mamy w wielu sprawach wiedzę niepełną, „nie do końca wypieczoną”. W niektórych z tych spraw nasza wiedza dojrzeje i stanie się solidna. W innych może się poprawić, ale nigdy w pełni dojrzeć. A w jeszcze innych może pozostać na zawsze „półsurowa”.
Jednak nie musi to być problem, o ile zdajemy sobie sprawę, że nie wiemy wszystkiego; nie zachowujemy się jak Abu Shibr; i gdy trzeba lub chcemy — jesteśmy otwarci na naukę.
W tym kontekście mądrze powiedziano:
„Półsurowy pomysł jest w porządku, o ile jest w piecu.”
Słuchajmy tego i pamiętajmy!
https://thehumblei.com/2016/02/20/beware-pseudo-scholars-half-baked-knowledge/